

W końcu wiosna i inauguracja sezonu wiosenno-ogniskowego musi być! Każdy wziął coś na ruszt, do kubka też i wieczorkiem dotarliśmy do naszej enklawy.
W lesie jeszcze trochę wilgotno, ale poradziliśmy sobie z rozpaleniem...u nas w sumie nie wolno palić ognisk w lesie, ale na razie nie ma zagrożenia pożarowego, a my wiemy jak to robić bezpiecznie.
Prawie 20 lat już tam "ogniskujemy" i jest spokojnie, w lato się jedynie ograniczamy, bo i sucho i obserwator na wieży jest czujny! :)
Poza tym letnią porą są wypady w inne miejsca, np. nad wodę...mamy takie fajne miejsce nad Sołą, gdzie można posiedzieć przy ognisku i wymoczyć się do woli.
Wczorajsza posiadówka przy ogniu przeciągnęła się prawie do północy, ale było fajnie!
Dzisiaj już myślami jestem gdzie indziej...w sobotę wyprawa bardziej sportowa:
MARILEVA 1400
narty w Italii, będzie o czym pisać!
Do zaś !!!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza