
"nasza" łąka na Słowacji...teraz tylko szybki skok
przez Serbie, po drodze popas w Sremskiej Czardzie nad Dunajem...
...i Bośnia, boski kraj na rower i moto, tutaj przełom Driny koło Wisegradu
oraz knajpka z pysznymi lokalnymi pstrągami i barankiem z rusztu, o Sarajewskim nie wspomnę, spanie w pustej sali knajpianej ;)

po lewej antyczny most kamienny w Wisegradzie, poniżej już znów Serbia
i Park Narodowy Tara i niesamowite szutry i bezdroża...
...biwaczek nad jeziorem...
...z wszystkimi "gadżetami" ;)
Po prawej Żelazne Wrota czyli przełom Dunaju,
jeszcze po serbskiej stronie...
...i granica na zaporze miedzy Serbią i Rumunią.
Kolejny popas, tym razem koło Baile Herculane w dolinie Cernej,
rumuński Park Narodowy Domogled i Retezat ...
...DN 66A...raj na moto ;)
...pusto i dziko...
motorki dają rade ;)
po prawej już Transalpina i Obarsia Lutrului, w samym sercu przepięknych, dzikich gór.

Zacząłem piłować pierwsze, ale dobrze, że sprawdziłem co jest dalej...piłowałbym do dzisiaj...setki innych powalonych ;)...
...koniec drogi na dzisiaj, biwak i ognisko!
...małe "roboty drogowe" następnego dnia,
BMW troszkę dostało w rurę, Trampek daje radę ;)
A tu już Węgry...mała kąpiel w czystych wodach żwirowni...i powroty :(
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza